sobota, 17 maja 2014

Wspomnienia.. Radość z dwóch kreseczek..

Minął dokładnie rok, od dnia w którym dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Emocje jakie wtedy mi towarzyszyły są chyba nie do opisania. Nie wiedziałam czy cieszyć się, czy martwić.. miałam bardzo mieszane uczucia, choć przecież to radość największa..
Wydaje mi się jednak, że taki stan emocjonalny dotyczy większości przyszłych mam..
Pamiętam dokładnie, że 15.05.2013r. zrobiłam pierwszy test. Nie bardzo wierzyłam w jego wiarygodność bo druga kreska była praktycznie niewidoczna. Dnia następnego zrobiłam aż 3 kolejne.. znów to samo.. druga kreska blada.. ale była w każdym teście.. wtedy już wiedziałam.. przez łzy radości, zaskoczenia i wielu emocji innych których nie potrafię opisać potwierdziłam mężowi tą nowinę..Mimo przecież aż 4 testów.. nie dowierzałam.. nie wiem dlaczego wątpiłam.. przecież wszystko układało mi się w całość gdy tylko zajrzałam do kalendarza.. poleciałam jednak do pracy na dyżur i poprosiłam koleżanki z oddziału by pobrały mi krew na HCG.. ich reakcja była bardzo pozytywna.. kibicowały mi.. a wynik.. oczywiście dodatni.. wtedy wiedziałam już na pewno..
To był nasz dzień.. Choć nadal coś we mnie chciało temu zaprzeczyć.. na dzień następny wizyta u lekarza.. i cudowny widok w badaniu USG.. i już wtedy w mojej głowie wszystko zaczęło się układać.. zaczęło do mnie dochodzić, że na prawdę jestem w ciąży.. że wkrótce zostanę mamą.. cudowna wiadomość.. dla mnie, dla mojego męża.. dla całej rodziny..
Już wtedy wiedzieliśmy, że nasze życie się zmieni.. ale cieszyło nas to.. nadal cieszy.. bo to cudowne zmiany..
Pierwsze z nich jeszcze w ciąży.. ze względu na mój stan zrezygnowaliśmy z zaplanowanych wakacji w Egipcie..może i dobrze się stało, bo akurat w czasie, w którym mieliśmy wyjeżdżać były tam największe zamieszki.. Zresztą fakt ten przepowiedziała też moja mama.. Gdy dowiedziała się, że mamy zaplanowane wakacje w Egipcie złapała się za głowę, po czym po krótkiej chwili ze spokojem w głosie powiedziała: " Wy i tak nie pojedziecie, bo Ania będzie w ciąży".. śmiałam się wtedy z tego.. a jednak miała rację.. stwierdziłam wtedy, że powinna zostać wróżką..
Cała ciąża przebiegała jak marzenie..żadnych mdłości, świetne samopoczucie w zasadzie od samego początku.. poza przespanymi pierwszymi 3 miesiącami.. żadnych zachcianek.. Cudownie jest być w ciąży.. ale najpiękniejsze wspomnienie z tego okresu to badanie USG z badań prenatalnych, gdy usłyszeliśmy bicie serduszka, gdy na ekranie monitora ukazały nam się śliczne rączki i nóżki.. a w końcu cichutko wypowiedziane słowa pani doktor, że to dziewczynka..Zawsze marzyłam o córce.. udało się.. Od początku wiedziałam, że będzie miała na imię Maja..
W mojej pamięci bardzo zapadły też kopniaczki Mai.. i jej regularna czkawka..
To niewiarygodne, ale tuż po porodzie dotykałam swojego brzucha, by poczuć jej ruchy.. szybciutko jednak uświadamiałam sobie, że moja córeczka leży tuż obok, a nie w brzuchu..cudowne chwile..
Więcej o emocjach jakie towarzyszyły mi po porodzie możecie przeczytać tutaj.. Bo ja sama mogłabym pisać i pisać na ten temat w nieskończoność.. lubię opowiadać o swojej ciąży, o porodzie, który odmienił mnie pod wieloma względami i o tym, że teraz w domu mam cudowną córeczkę, która dla mnie i mojego zamężnego stała się całym światem..


To zdjęcie przypomina mi chwile gdy Maja była jeszcze w brzuszku.. wtedy też dowiedzieliśmy się, że to dziewczynka.. a przede wszystkim zdrowa dziewczynka..



Ostanie zdjęcie zrobione w ciąży.. Dokładnie 6 stycznia.. zgodnie z zaleceniem lekarza dużo spacerowałam z mężem.. tym razem wyprawa do centrum na kawkę.. Brzuszek był już na tyle pokaźny, że filiżanka bez problemu utrzymywała się na nim..Kto by pomyślał, że 9go stycznia do centrum miałam jeszcze jedną wyprawę.. przedporodową..Kilk


Pierwsze chwile razem.. bezcenne..


W malutkiej rączce cały świat.. nasz świat.. 



2 komentarze:

  1. Popłakałam się! Piękny post i wy cudowni, taka prawdziwa rodzinka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Dla mnie same wspomnienia są wzruszające.. A ciąża sprawiła, że wzruszam się częściej niż kiedyś..

    OdpowiedzUsuń