wtorek, 13 maja 2014

Dzień za dniem

W sobotę Maja skończyła 4 miesiące.. już! To niesamowite, że to tak szybko mija..
W zasadzie dzień za dniem.. Jedne dni są pełne śmiechu, radości i zabaw a inne z kolei bardziej leniwe..wtedy pół dnia spędzamy w piżamach wylegując i bawiąc się na łóżku..





Za nami pierwsze deserki i obiadek.. zaczęłam od jabłuszka i mimo obaw, że warzywa Mai już tak nie zasmakują, marchewka z ziemniaczkami okazała się równie smaczna..




Konieczny okazał się przegląd garderoby Mai.. Część ubranek stanowczo już za mała.. a przecież gdy się urodziła to nawet najmniejszy rozmiar był na nią nieco za duży.. Moje maleństwo..




Wciąż karmię piersią.. choć od niedawna już tylko dwa razy na dobę.. Sądziłam, że karmiąc piersią uchronię ją przed infekcjami.. niestety nie udało się..
Tak.. od piątku Maja choruje.. nie bardzo poważnie.. ale katar i kaszel nim spowodowany skutecznie psuje nam humor.. Maja bardziej osowiała.. nawet nie ma zbyt dużej ochoty na wygłupy jak do tej pory.. choć momentami przez zakatarzony nosek i zaszklone oczka przebija się mały uśmiech..cieszy najbardziej.. bo gdy konieczne okazuje się oczyszczanie noska na uśmiech nie ma szans.. nie lubię gdy Maja płacze.. i choć wiem, że zabieg ten ma jej pomóc, to ja poniekąd czuję się winna..a przecież nie robię jej krzywdy..




Momentami zastanawiam się czy Maja będzie pamiętała te chwile.. wolałabym, żeby pamiętała tylko te przyjemne.. choć pewnie niektóre sytuacje i tak utkną w jej głowie..
Póki co Maja zasnęła.. W końcu sen to zdrowie..


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz