czwartek, 14 listopada 2013
Wielkie odliczanie
Od momentu, w którym zauważyłam, że stare spodnie staja się nieco za małe, a brzuszek zaczął wystawać poza swój dotychczasowy obręb byłam w siódmym niebie.. w normalnym stanie zapewne złapałabym się za głowę i martwiła że znów przybrało mi tu i ówdzie..
a teraz.. cieszę się z każdego dodatkowego kilograma, a czym brzuszek większy tym radość większa..
Dziś waga pokazała 67 kg.. tak wiem że to sporo przy wadze startowej 55, ale nie przejmujemy się tym z naszą córeczką..
Maja żwawo podskakuje w brzuchu na samą myśl o kubku kakao albo słodkim budyniu na podwieczorek..
Nie sądziłam, że taki malutki człowiek, w dodatku mamusinym brzuszku ma tak wyraźne poczucie smaku.. postanowiłam więc delektować się każdą jedną kostką czekolady póki mogę.. zresztą trzymam się domeny mojego doktorka, który powiedział " słodyczy lepiej unikaj, ale jeśli masz ochotę na kawałek czekolady- to zjedz" w szczególności spodobała mi się druga część zdania, której kurczowo się trzymam..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz