Dziś kolejna wizyta u lekarza i znów mogliśmy ujrzeć naszą całkiem dużą Kruszynkę.. całkiem dużą bo waży już około 1400g.. ułożyła się już nawet główką w dół co cieszy nas przeogromnie, bo na ostatniej wizycie lekarz nastraszył nas cesarskim cięciem gdyby tak się właśnie nie stało.. na szczęście wszystko jest w porządku więc i ja jestem spokojniejsza i z przyjemnością przyjmuję każdego kopniaczka od Majeczki.. te prosto w żołądek są nieco mniej przyjemne ale nawet wtedy uśmiecham się do siebie bo wiem, że tam jest i całkiem dobrze się miewa..
Po powrocie do domku nie mogłam się powstrzymać i dorwałam się sterty mandarynek zakupionych przez mojego lubego.. Uwielbiam kiedy ich zapach unosi się w całym mieszkaniu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz