Mam wrażenie, że to było wczoraj.. a minęło już 5 miesięcy od chwili, w której po raz pierwszy ujrzałam Maję.. kiedy po raz pierwszy ją przytuliłam i pocałowałam w mokre jeszcze ciałko..
Do dziś pamiętam jej zapach z dnia porodu.. niezapomniane i bezcenne chwile..
I mimo, że czasem brakuje mi chwil, gdy Maja była noworodkiem, to teraz cieszę się z każdego dnia, w którym widzę jej szczery uśmiech i słyszę jej głos..
Ostatnio nawet głos ten jest coraz silniejszy i coraz bardziej melodyjny..
Są dni, że Maja budzi się w swoim łóżeczku i zaczyna sobie gaworzyć, piszczeć, machać rączkami i nóżkami..Wystarczy, że podejdzie się do niej a na jej buzi od razu pojawia się najpiękniejszy, szczery uśmiech..Uwielbiam to.. Nastraja mnie pozytywnie na cały dzień..
Są też dni, w których tego uśmiechu jest mniej.. Maja staje się bardziej marudna, bardziej senna.. Czasem powoduje to u mnie złość.. ale nie na Maję.. tylko na swoją bezsilność, że nie potrafię jej uspokoić czy rozbawić..
Wciąż uczymy się siebie nawzajem..
Za nami też kolejne rozwojowe sukcesy..
Maja z coraz większą sprawnością obraca się z brzuszka na plecki i na odwrót.. choć obrót z plecków na brzuszek jest dla niej nadal sporym wyzwaniem..
Od dłuższego czasu z uwagą przygląda się swoim stópkom, a dziś nawet złapała jedną z nich w rączki...
Rączki w zasadzie bez przerwy lądują w buzi.. zresztą wszystko co w nie wpada tam właśnie trafia..
Zapewne to oznaki ząbkowania.. ale szukamy, szukamy i póki co nie widać żadnych białych perełek..
Coraz częściej wykazuje też chęć do siadania.. i mimo, że samej jej to nie wychodzi, to uwielbia być u kogoś na kolanach, a w foteliku do karmienia ciągnie główkę do przodu by tylko usiąść.. zapewne niedługo uda jej się to osiągnąć..
Wprowadzamy do diety mięsko, rybkę i gluten.. Jak na razie reakcji niepożądanych brak.. i bardzo liczę na to, że tak już zostanie..
Wiele jeszcze wyzwań przed nami.. Za miesiąc, za dwa.. i tak dalej.. z niecierpliwością czekam na kolejne Majeczkowe sukcesy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz