piątek, 20 czerwca 2014

O nowych 4 kątach

Do zakupu naszego zielonego M zabieraliśmy się już  w zeszłym roku.. Sprawy potoczyły się jednak tak, że było to niemożliwe.. moja ciąża, po części leżąca i decyzja o zakupie większego samochodu- bo w końcu powiększyła się nam rodzina..wszystko inne stało się ważniejsze..i przez jakiś czas zakup ogródka poszedł w zapomnienie..
W tym roku jednak plany powróciły.. Zawsze marzyłam o ogródku, by mieć swoje zielone ranczo w środku miasta.. odrobina oddechu od zatłoczonych ulic i huku przejeżdżającego tramwaju..
Udało się.. Mamy nasze zielone M.. kupione bardzo spontanicznie.. ale nie żałujemy z zamężnym.. a Maja jest wręcz wniebowzięta..
Dziś dopiero drugi dzień naszego ogródkowania.. a ja już wiem, że podjęliśmy bardzo dobrą decyzję..
Każdy ciepły dzień spędzony wśród zieleni, w ciszy i spokoju jest dla mnie niesamowitym relaksem.. o Mai już nie wspomnę..
Maja uwielbia przebywać na świeżym powietrzu.. Śpi jak suseł i apetyt dopisuje jej wyjątkowo..
Łapiemy promyki słońca przemykające przez liście śliwy, oglądamy i wsłuchujemy się w szelest wysokich traw.. sielsko mamy na tym naszym zielonym M..
Maja szczęśliwa jak nigdy.. korzysta z huśtawki sprezentowanej od babci..w końcu atrakcja na świeżym powietrzu to podwójna atrakcja.. tym bardziej, że w koło tyle ciekawych rzeczy..
Podjęliśmy też kolejne próby smakowe.. w ruch poszły chrupki kukurydziane, z którymi Maja wbrew moim obawom świetnie sobie poradziła.. Coraz więcej się uczy, coraz więcej potrafi.. ach.. tak szybko mija ten czas..
Dobrze, że mamy nasze zielone M.. bo tam, mam wrażenie czas płynie wolniej.. spokojniej..
Tego potrzebowałam.. bardzo.. czas na regenerację.. dla całej naszej trójeczki...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz