Ostatnie tygodnie niestety nie owocowały w zbyt dużą ilość zabaw z Mają.. wszystko za sprawą mojego kursu z RKO.. 2 tygodnie zajęć.. a w tym tydzień spędzony u teściów.. bo to oni zajmowali się Mają pod moją nieobecność.. Na szczęście dostaliśmy tydzień czasu w gratisie na realizację kolejnego tematu.. tym razem wymyślonego przez Asię z Misja Macierzyństwo.. Rzucając temat Nibylandia- czyli wszystko jest możliwe, dała nam pole do popisu.. Choć nie obyło się bez chwil zastanowienia jak ugryźć temat.. Myślę jednak, że dobrze podeszłam do tematu.. Bynajmniej Maja wydawała się być zadowolona..a w końcu o to w tym wszystkim chodzi.. Prawda?..
W ruch poszedł prezent, który Maja dostała od swojej matki chrzestnej..Magiczne lusterko..
Bez wątpienia Maja je uwielbia.. sprawdza wszystko, w każdy możliwy sposób.. najbardziej jednak sprawdza się metoda smakowa..
Momentami miałam też wrażenie, że Maja chciałaby dostać się do dziewczynki, która jest po drugiej stronie.. Czyżby po drugiej stronie lustra był inny świat? Może właśnie Nibylandia..
A może Nibylandia jest gdzieś ukryta?.. Sprawdzałyśmy też pod kocykiem.. To był zupełnie inny świat.. pomarańczowy..Choć wydawać, by się mogło, że kocyk służy jedynie do okrycia.. my znalazłyśmy też inne zastosowanie.. Zabawa w chowanego.. gdzie Maja znikała jak za pomocą czapeczki niewidki.. Było też a ku-ku.. i pewna jestem, że Nibyladnia to właśnie to..
To był dzień wrażeń.. Sądząc po mince Mai dzień pozytywnych wrażeń..
Chyba częściej będziemy odwiedzać Nibylandię..
Cieszę się, że odkrylyscie wartosc Nibylandii :)
OdpowiedzUsuńSuper, że udało się pobawić w Nibylandię :)
OdpowiedzUsuń