Za nami kolejne rodzinne wakacje.. W tym roku zupełnie inne.. bardziej aktywne, bardziej świadome.. dokładnie takie jak sobie wyobrażałam.. a nawet ciut lepsze..
Maja rok temu nad morzem była po raz pierwszy, wszystko ją ciekawiło, ale jeszcze z innej perspektywy.. Wakacje 2014
Wszystko, co zobaczyła, co dotknęła w tym roku wchłaniane było przez nią jak gąbka..
Delektowała się na zmianę to suchym a to mokrym piaskiem, wykrzykując głośno "baby", które wraz z tatusiem starała się ulepić..
Morska woda okazała się słona i na prawdę zimna, choć nawet niska temperatura nie była w stanie odwieść jej od planu ucieczki z plaży wprost do wody...
Rejs statkiem, wbrew moim obawom, okazał się strzałem w przysłowiową "10".. Maja rozkochała w sobie marynarza, a dla niej samej ogrom wody był czymś najwspanialszym..
Były lody, gofry i wszystko to, co nad morzem koniecznie trzeba spróbować..
Pobyt na placu zabaw wśród innych dzieci i tych młodszych i tych starszych wywoływał na buzi Mai ogromny uśmiech.. bez żadnych oporów sama podchodziła do dzieci, próbując porozumieć się z nimi na swój sposób.. najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że świetnie jej to wychodziło..
Swym optymizmem zarażała inne dzieci, bawiąc się w "a ku ku".. sama nauczyła się wchodzić i zjeżdżać ze ślizgawki.. dumna jestem z niej niesamowicie..Na prawdę nie spodziewałam się, że tak świetnie będzie sobie radziła wśród innych dzieci na placu zabaw..
Ale wiecie co? Wchodząc na plac zabaw dałam Mai swobodę, której potrzebowała.. nie trzymałam jej za rękę, nie krzyczałam gdy ubrudziła sobie ręce czy dopiero co założoną sukienkę..
Dzięki temu wiem, że Maja swobodnie się bawiła, pokonywała przeszkody bez żadnych obaw..
Choć trudno w to uwierzyć, ale widziałam rodziców, którzy wchodzili z dziećmi na plac zabaw, ostrzegając ich że mają się nie pobrudzić.. a gdy tylko stało się najgorsze, rodzice zabierali malucha z placu zabaw, psując im całą zabawę..
Czyż nie jest tak, że plac zabaw jest dla dzieci? Stworzony do zabawy i szaleństwa?
Jak szaleć i dobrze się bawić, by się nie ubrudzić? Według mnie to niemożliwe..
Sama byłam kiedyś dzieckiem i gdy wychodziłam na podwórko, to nigdy, ale to przenigdy nie wracałam z niego czysta.. Ale nigdy też nie zostałam za to ukarana.. mama pozwalała mi na dobrą zabawę..
Wielokrotnie zachowanie innych rodziców mnie dziwiło.. sama nie postępuję w ten sposób, choć też nie jestem rodzicem bez skazy..
Wychodzę z założenia, że każdy uczy się na własnych błędach..bynajmniej powinien.. najważniejsze jednak jest to, by tych błędów nie powielać..
Wakacje to bardzo dobry czas na sprawdzenie się w roli rodzica, rodzica który potrafi bawić się z dzieckiem.. bawić się mądrze..
Tegoroczne wakacje bardzo dużo mnie nauczyły.. Poniekąd były dla nas, rodziców, kolejnym wyzwaniem.. kolejnym zdobytym doświadczeniem..
Wspaniale było znów razem cieszyć się nadmorskim klimatem, który na zawsze już zostawi w nas wspomnienia.. i garstkę zdjęć z najpiękniejszych momentów..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz