środa, 23 lipca 2014

Słodko i słono.. Znane i nieznane smaki dziecka..

Chciałam być jedną z tych matek, którym udaje się wychować własne dziecko na "bezcukrowe", chroniąc je od próchnicy, otyłości itd.. Zresztą taki teraz panuje osąd, że jak podaję dziecku coś "na słodko" to je krzywdzę.. Ile w tym prawdy? Nie wiem.. Ale prawda jest też taka, że idąc do sklepu trzeba się nieźle naszukać produktów, które tego cukru w składzie nie mają.. Nawet kaszki dla dzieci są dosładzane, nie wspomnę o owocach czy sokach..
Kaszki znalazłam odpowiednie, ale trudno o nie w zwykłym supermarkecie.. pozostaje sklep internetowy, który wcale nie jest tani.. Mimo to, stawiam na jakość i krótką listę składników.. a kaszki Holle w zupełności zaspokoiły moje oko.. Maja też jest z nich zadowolona..
Schody zaczęły się, gdy weszłam na dział soczków.. Były i takie, które mimo słodkich owoców w składzie zawierały też cukier.. Udało mi się jednak wyszukać kilka takich, które mają w składzie sam sok z owoców, ewentualnie dodatek witaminy C. Do koszyka włożyłam soczki Gerber i Hipp..
Należę jednak raczej do tych ambitnych i chciałam Mai takowy soczek zrobić sama.. w końcu jabłka, winogrona, maliny są raczej słodkie.. Jakież było moje zdziwienie, gdy wypróbowałam tego, co zrobiłam.. smaku niewiele, a o słodyczy już w ogóle można było pomarzyć.. skończyło się na dosypaniu nań łyżki cukru i udało wydobyć się jakiś smak.. Maja wypiła, ale z domieszką tego sklepowego.. Samej wody pić nie chce.. Zawsze więc dodaję choć odrobinę soczku dla złamania smaku.. To pewnie też w oczach wielu mam doskonałych jest przerażające.. No trudno..Dla mnie ważne jest to, by Maja była zadowolona, a w upalne dni wypiła tyle ile potrzeba..A wracając do owoców wychodzi na to, że te ze sklepu smaku mają niewiele.. Oj.. jak mi się marzy takie drzewko słodkich brzoskwiń..
Idąc dalej tym tropem, doszłam do działu deserków.. Tutaj także nie obeszło się bez wytrzeszczu oczu, ze względu na ilość cukru, którą producenci dodają do słoiczków..
Morela zdawać, by się mogło należy do owoców słodkich, a w słoiczku Hipp morele znajdziemy cukier i np. kaszkę ryżową.. kolejny zapychacz? Czy może zdrowy dodatek uzupełniający dietę dziecka? Nie wiem..
Mus z moreli kupionych na bazarku całkiem dobry, ale też mało słodki, mimo, że owoce były dojrzałe.. i w końcu jest na nie sezon.. postanowiłam dodać odrobinę do porannej kaszki.. i zasmakowało.. może jednak coś uda się podać bez cukru..
Kisiel z malin już bez cukru by nie przeszedł.. sama próbując go skwasiłam się niezmiernie.. a co dopiero takie dziecko.. kolejna "zła" łyżka cukru wylądowała w serwowanym Mai deserku..
Trudno bardzo o wybitnie zdrowe i bezcukrowe jedzenie dla dzieci.. ale kiedyś o słoiczkach nawet nie słyszano.. nawet nasze mamy gotowały nam wszystko same.. pewnie nieraz dodając cukier.. ale wiem, czasy się zmieniły i teraz cukier to straszne zło..
A sól? O zgrozo.. Tutaj jednak się zgadzam, że dziecko w swojej diecie mieć jej nie musi.. tzn poza tymi naturalnie występującymi w warzywach..
Od niedawna sama gotuję obiady dla Mai, nie dodając do nich ani grama soli.. Warzywa kupuję świeże, gotuję na parze, a sól zastępuję ziołami i odrobiną masła.. smak? Niczego sobie.. ostatnia ugotowana przeze mnie zupka tak mi zasmakowała, że kilka łyżeczek porwałam z majeczkowej miseczki..
Wydaje mi się, że robię wszystko, by Maja była zdrowa i szczęśliwa.. Cieszę się, gdy przygotowane przeze mnie danie jej smakuje.. Cukru w jej diecie nie jestem w stanie wyeliminować.. zresztą czym byłoby dzieciństwo bez poznania słodkiego smaku?
Zły kierunek? Przecież nie chodzi o to, by podawać jej czekoladę i inne słodycze, a jedynie odpowiednio i ze smakiem przygotować zdrowe posiłki..
Staram się..
Czy Wy też macie takie rozterki? Co sądzicie o cukrze i soli w diecie dziecka? 



4 komentarze:

  1. kochana, wystarczy zamienić cukier biały na brązowy lub stewię albo też syrop klonowy, to naturalne, nieszkodliwe cukry:) Tu info o stewii, polecam! http://dziecisawazne.pl/betterstewia/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, będę musiała wypróbować czegoś poza zwykłym cukrem ( choć brązowego też używam) :)

      Usuń
  2. Jestem mamą 1,5 rocznego brzdąca. Osobiście uważam, że nie trzeba popadać w żadną skrajność. Cukier i sól to nie jest trucizna! Obiady jadamy razem - tzn odkąd skończylismy roczek nie gotuję już osobnych potraw dla dziecka. Mała je kotlety przyprawione solą, pieprzem i ziołami, normalnie przyprawione surówki. Wiadomo, nie przyprawiamy bardzo mocno i nie jadamy bardzo słonych ani bardzo ostrych potraw. A co do cukrów... :) Również nie daję się zwariować. Czasami córka dostaje kawałek krówki albo czekoladki, ale nie codziennie i nic się nie dzieje. Zamiast słodyczy o wiele bardziej woli owoce. Co do soczków, podobnie jak u Ciebie - moja córcia samej wody pić nie chce, więc mieszam jej jakiś soczek z wodą w proporcjach 1:1 albo 1:2. Sama całe życie piję słodzoną herbatę i przepadam za słodyczami, jestem zdrowa, szczupła i nic mi nie dolega. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie przyjdzie taki moment, że zacznę Mai gotować razem z nami, a co za tym idzie przyprawiać solą, pieprzem itd. Póki co obiadki przygotowuję dla niej extra i na prawdę są smaczne mimo tego, że nie ma w nich soli. Na słodycze pewnie też przyjdzie czas, ale na razie wolę o tym nie myśleć.. :) Na razie pozostanę przy słodkim domowym kisielu lub przecierze owocowym własnej roboty.

      Usuń