poniedziałek, 23 lutego 2015

Bolesne ząbkowanie

Gdy Mai wychodziły pierwsze ząbki w ogóle tego nie odczuliśmy.. zaledwie dwa dni nieco bardziej senne.. odrobinę zmniejszony apetyt.. a potem z dnia na dzień wyczuć można było maleńkie perełki..
Relacje innych mam z tego okresu były dla mnie nieco szokujące, bo mimo, że zdawałam sobie sprawę, że dziecko może to źle znosić, to jednak nie docierało do mnie, bo po prostu nas to nie dotyczyło.. jak się okazuje.. do czasu..
Ostatnie dwa tygodnie mocno dały nam się we znaki..
Co gorsza, nałożyły się 3 rzeczy na raz..
Szczepienie na odrę, świnkę i różyczkę..
Obniżona odporność przez ząbkowanie..
Na sam koniec dopadła Maję tzw. "trzydniówka" z gorączką i piękną wysypką na całym  ciele pod sam koniec..
Pełna obaw, że owa gorączka i wysypka są oznaką jakże krytykowanego szczepienia, pędem poleciałam z Mają do lekarza..
Na szczęście szybko zostałam uspokojona, że to tak na prawdę nic poważnego, że samo minie..
Nie zmieniło to jednak tego, że nadal żal było mi Mai, gdy po raz kolejny budziła się z krzykiem w nocy..z bólu..
Jedyne co mogłam wtedy zrobić to przytulić jej, posmarować dziąsełka żelem i czekać aż znów zaśnie..
Ciężko było mi na to patrzeć, chciało mi się płakać razem z nią..
To tak bardzo niesprawiedliwe, że tak małe dziecko musi doświadczać tak przykrych rzeczy.. przecież niczemu nie zawiniło..
Na szczęście wszelkie objawy minęły.. i co najważniejsze ząbek się w końcu przebił przez dziąsełka..
Humor Mai od razu lepszy..
Jedno jej tylko zostało z tego okresu.. wciąż ale to wciąż chce bym była przy niej.. tuliła ją i głaskała..
Moja Maja..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz