Za nami 6 i 7 miesiąc Mai .. czas mija tak prędko, że umknęło mi napisanie kilku zdań o tym 6.. więc dziś małe podsumowanie..
Mam wrażenie, że te dwa miesiące to postęp milowy w rozwoju Mai.. tak wiele się wydarzyło nowych rzeczy, że nie wiem czy zdołam o wszystkim opowiedzieć.. tak czy inaczej.. działo się..
6 miesięcy Maja skończyła w ostatni dzień naszych wakacji nad morzem, musiało obyć się bez świętowania, bo podróż do domu wydłużała się do 12 godzin i w domu byliśmy w środku nocy.. Maja zasnęła w swoim łóżeczku jak kamień..
Najwięcej jednak działo się na wakacjach.. to tam Maja pierwszy raz dotykała piasku stópkami, to tam Maja nauczyła się sama stabilnie siedzieć.. dziś to jej ulubiona pozycja, równowagę pod tym kątem ma opanowaną do perfekcji..
Ani się obejrzeliśmy a minął kolejny miesiąc..7.. szczęśliwy.. jak każdy..
Chyba był najbardziej owocny w nowe..
Nowe.. bo pierwszy raz Maja próbowała jeść sama.. tzn. badała uważnie to, co znajdowało się w jej miseczce, łyżeczkę i to co znalazło się na jej malutkich rączkach..
Nowe.. bo pierwszy raz jechała w wózku spacerowym..
Nowe..bo pierwszy raz zaliczyła kąpiel w "dorosłej" wannie..
Nowe.. lub już trochę starsze, bo wciąż powtarza słowa "mama", "baba".. jak wspaniale to słyszeć z jej usteczek..
Nowe.. bo pierwszy raz siedziała na nocniku..
Ach.. tak wiele nowych osiągnięć za nami.. z pewnością z każdym dniem będzie ich więcej..
Czekamy wciąż na pierwsze ząbki i pierwszy krok w przód z raczkowania.. jak na razie wychodzi tylko w tył..
Ale z pewnością wszystkie inne sprawy idą w przód..
Staramy się z jej tatusiem, by tak było.. by każdego dnia poznawała wszystko to, co ją otacza, by nie bała się nowych wyzwań..
Dodajemy do tego bezwarunkową miłość, która z pewnością jej motorem napędowym w tym jej malutkim jeszcze świecie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz