Super-bohaterka, nie do zastąpienia, jedyna w swoim rodzaju- MAMA!
Zdawać by się mogło, że mama to osoba o niewyczerpalnych zasobach energii.
Przychodzą jednak takie dni, że i mamie się nie chce, że i mama ma gorszy dzień, albo w końcu- mama rozchorowuje się na dobre.
Dopadło mnie. Grypa mnie dorwała. Łamiąc wszystkie moje kości, zatykając nos na wskroś i wymuszając taki kaszel, jakby dopaść mnie miała zgraja szczekających psów.
Całkowicie odebrała mi siły i chęci do życia, nawet tego rodzinnego.
Najbardziej ucierpiała Maja. Nie miałam do niej kompletnie cierpliwości. A przecież Ona jest na prawdę grzeczna.
Godzinami potrafi układać klocki lub puzzle. Wystarczy wydrukować jej kolorowankę i kolejna godzina mija niczym z bicza strzelił.
Dzięki cudownej śwince o imieniu Peppa zyskałam kolejną godzinę relaksu.
W skrajnej sytuacji Maja wskakiwała ze mną pod koc i chowałyśmy się przed Liskiem Rabusiem z bajki o małej Dorze.
Przetrwałam. Przetrwałam dzięki cierpliwości własnego dziecka.
Wciąż jednak dokucza mi osłabienie i jakaś taka ogólna niemoc.. Może to przesilenie wiosenne?
Wierzę jednak, że z każdym dniem, z każdym kolejnym wiosennym promykiem słońca wrócą mi siły i chęci do życia.
Jak Wy radzicie sobie z dziećmi w takie gorsze dni?
Mam nadzieję, że nie jestem jedyną matką, której się czasem po prostu nie chce..